Uzdrowisko Świnoujście zabija kurort Świnoujście
Świnoujście miało być perłą Bałtyku. Kurortem z prawdziwego zdarzenia, gdzie tętni życie, kwitnie turystyka, a sezon letni przyciąga tłumy gości z Polski i zagranicy. Tymczasem dziś coraz więcej osób zadaje sobie pytanie – czy status uzdrowiska nie jest gwoździem do trumny dla tego miasta?
Miasto, które miało błyszczeć, zamienia się w muzeum ciszy. Kurort, który kiedyś kusił atrakcjami i klimatem wakacyjnej swobody, dziś przypomina zamknięty ośrodek sanatoryjny, gdzie po godzinie 22:00 nie słychać nic poza szumem morza i echem zamykanych restauracji.
Kuracjusz ważniejszy od turysty
Status uzdrowiska nakłada na Świnoujście szereg ograniczeń. Cisza nocna, zakazy głośnych wydarzeń, brak koncertów i życia nocnego – wszystko to sprawia, że turyści czują się jak na kolonii, a nie na wakacjach. Właściciele apartamentów i pensjonatów nie mogą rozwijać oferty rozrywkowej, bo urzędnicze wytyczne skutecznie ich blokują.
Tymczasem konkurencja nie śpi. Kołobrzeg, Międzyzdroje czy Łeba przyciągają bogatszych gości, oferując koncerty, food trucki, plażowe imprezy i luz, którego w Świnoujściu po prostu nie ma. A wszystko przez to, że „uzdrowisko” brzmi dziś jak wyrok, nie jak atut.
Opłaty, zakazy, rozczarowanie
Turysta przyjeżdża do Świnoujścia, płaci opłatę uzdrowiskową, a potem zastanawia się – za co? Co takiego miasto oferuje, by uzasadnić ten dodatkowy koszt? Brak atrakcji, brak wydarzeń, brak atmosfery kurortu. Zamiast relaksu – frustracja.
Miasto zamiast tętnić życiem, pustoszeje. Młodzi uciekają, rodziny wybierają inne miejscowości. Świnoujście staje się miejscem dla wąskiej grupy kuracjuszy, którzy i tak spędzają większość dnia w sanatoriach. A reszta? Rezygnuje z rezerwacji i rusza dalej.
Czas przestać udawać
Miasto nie może być jednocześnie uzdrowiskiem i kurortem. To dwa sprzeczne światy. Albo stawiamy na rozwój turystyki, rozrywkę i nowoczesne podejście do wypoczynku, albo zostajemy w epoce turnusów zdrowotnych i zamkniętych sanatoriów.
Dziś status uzdrowiska zabija ducha kurortu, dusi przedsiębiorczość i odstrasza turystów. Trzeba to jasno powiedzieć – Świnoujście nie rozwija się turystycznie przez własne decyzje.
Jeśli miasto nie obierze nowego kierunku, pozostanie tylko wspomnieniem dawnej świetności. A wtedy będzie już za późno.
- Turystyczna ruina Świnoujścia! Gdy turyści uciekają, prezydent… jedzie na urlop!
- Uzdrowisko Świnoujście – przekleństwo zamiast szansy? Status kurortu rujnuje turystykę w mieście
- Świnoujście na marginesie Europy? Zmarnowana szansa, która może już nie wrócić
